Benjamin Netanyahu PAP/EPA/ABIR SULTAN
11 listopada 2023

Bi-Bibi w BBC

Autor: Grzegorz Dobiecki
Zamknij

Grzegorz Dobiecki

Na co dzień gospodarz programu „Dzień na świecie” w telewizji Polsat News. W Raporcie autor cyklu felietonów „Świat z boku”.

Kontakt: grzegorz.dobiecki@raportostanieswiata.pl

Fot: Tomek Sikora

Tyle razy miał go już powalić zawał, udar, rak albo zamach. Jak go wreszcie naprawdę szlag trafi – też nie uwierzymy. Pewnie właśnie o to chodzi. Ostatnio Putina uśmiercił w mediach Walerij Sołowiej, znany politolog. Zapewniał, że człowiek, którego od półtora miesiąca pokazuje Kreml, to dubler. Doppelgänger, двойной, i to niejeden. Wszyscy mówią Kreml, Kreml, od każdego to słyszę, a ja sam ani razu Kremla nie widziałem – przyznawał się Wieniczka Jerofiejew. Pytanie: czy Sołowiej widział kiedyś Putina?

Po 11. września The New Yorker zamieścił wiersz Adama Zagajewskiego z pamiętnym przykazaniem: musisz opiewać okaleczony świat. Utwór z mocą lamentu niósł wtedy aktualną refleksję, chociaż istniał już od roku. Wielcy poeci widzą wcześniej. Po 7. października widzimy tylko to, co Izrael i Hamas chcą pokazać z korzyścią dla siebie. Pierwsze własne reportaże dwóch amerykańskich ekip telewizyjnych są własne tylko pozornie. Cahal zabrał reporterów Fox News i ABC do wybranych miejsc w Gazie, pod ścisłą kontrolą. Tak samo Korea Północna organizuje wizyty dla zagranicznych mediów.

W zabiegach o zaufanie odbiorców koncesjonowana relacja może jest jednak lepsza niż bezkrytyczne powielanie propagandy i dezinformacji. Wielkie media – CNN, AFP, New York Times, BBC – przyznały, że w pierwszych dniach wojny dały się zwieść pośpiechowi. Bez dystansu do wieści niemożliwych do sprawdzenia informowały o noworodkach zarzynanych w kibucach i o setkach zabitych w zbombardowanym szpitalu. Wiarygodność, dobro luksusowe, trafiła na promocyjną wyprzedaż. BBC nie nazywała hamasowców terrorystami, stację oskarżono więc o to, że im sprzyja. Ale zaraz spadł na nią zarzut przeciwny: trzymanie strony Izraela. Wzmocniła go banalna wpadka techniczna. Któregoś dnia na ekranie podzielonym na pół obie części zajął ten sam przemawiający premier Izraela. Palestyńczyków brak, za to Netanjahu podwójny. Bi-Bibi w BBC.

Dwa różne oblicza zaczyna pokazywać prezydent Ukrainy, choć może one są dopiero teraz dostrzegane. Bohaterski, niezłomny przywódca narodu i małostkowy, nieznoszący krytyki megaloman. Generał Załużny przyznaje, że kontrofensywa ugrzęzła. Zełenski temu przeczy, jego minister spraw zagranicznych apeluje do aliantów: ufajcie nam. Nam – czyli komu? Ukrainie czy obecnej ekipie u władzy? Ukraina musi wierzyć w mit własnej niezwyciężoności, jak Rosja w swój. Izrael zbyt łatwo uwierzył w fetysz technologicznej potęgi armii, który stworzył iluzję bezpieczeństwa. Do 11. września Amerykanie też byli pewni, że na własnej ziemi nic im nie grozi.

Kryzys zaufania narasta, gdy kruszą się autorytety; sprzężenie jest tu zwrotne. Nie sposób traktować poważnie ONZ, kiedy Forum Społecznemu Rady Praw Człowieka przewodniczy Iran. Czeska minister obrony domaga się wypisania swego kraju z grona Narodów Zjednoczonych z powodu rezolucji o „humanitarnym rozejmie” w Strefie Gazy, która całkowicie pomija zbrodnie Hamasu. ONZ zleca firmie informatycznej opracowanie modelu rozwiązania konfliktu bliskowschodniego z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Bo dyplomaci nie potrafią. Papież Franciszek zaklina: przerwijcie ogień, w imię Boże zatrzymajcie się. Jego apel może by poskutkował, gdyby to imię było wspólne.

Armenia już nie wierzy w rosyjski parasol ochronny. Putin traci zaufanie do szefa agencji TASS, bo ta jakby zbyt ochoczo relacjonowała przebieg rebelii Prigożyna. Przed oligarchami i prezesami rosyjskich koncernów niespodziewanie otwierają się okna na wysokich piętrach. Burmistrz gminy Florian w Kolumbii nie ufa samemu sobie. Przekonany, że wygrał wybory ze zbyt nikłą przewagą rozpisuje je ponownie – i wyraźnie przegrywa. Zakładnicy Hamasu zawierzają własne życie decyzjom Netanjahu, nie mają innego wyjścia. W Estonii eutanasta-amator osiąga 70-procentową skuteczność zabiegów. Dwóm osobom pomaga w drodze na tamten świat, trzecią zatrzymuje na tym, bo psuje mu się chałupnicza aparatura. Jak komuś takiemu zawierzyć własną śmierć?

I w ogóle komu ufać? Jak żyć, panie premierze? Zapytać można, tylko którego? Pewniejsza pozostaje mądrość poety. W wierszu „Improwizacja” Zagajewski radził tak: Trzeba wziąć na siebie cały ciężar świata / i uczynić go lekkim, znośnym / Zarzucić go sobie na ramiona / tak jak plecak i ruszyć w drogę. No to próbujemy. Plecak nieraz uwiera, nie trzyma pionu, źle spakowany przesuwa się z lewa na prawo i odwrotnie. Ale to w marszu nie przeszkadza. Co najwyżej mamy wtedy świat z boku.

Posłuchaj

Posłuchaj również

5 lipca 2025

Świnia Napoleon

5 lipca 2025

Rocznica ludobójstwa w Srebrenicy

28 czerwca 2025

Droga Salvatora Mundi do Rijadu

-10
+10
00:00
/
00:00