Fot: Richard Sagredo / Unsplash
9 września 2023

Okrakiem na wielorybie

Autor: Grzegorz Dobiecki
Zamknij

Grzegorz Dobiecki

Na co dzień gospodarz programu „Dzień na świecie” w telewizji Polsat News. W Raporcie autor cyklu felietonów „Świat z boku”.

Kontakt: grzegorz.dobiecki@raportostanieswiata.pl

Fot: Tomek Sikora

Niezależnie od wszelkich innych sankcji prezes Rubiales został medialnie skazany na pręgierz. Wyroku nie złagodzą żadne mowy obrończe, zwłaszcza męskie. Woody Allen, który w dodatku sam ma zszarganą opinię, strzępi więc język po próżnicy. Amerykański intelektualista kina zauważył, że hiszpański macho od futbolu wpił się w usta mistrzyni świata może i bez jej zgody, nadgorliwie, ale przecież jej nie zgwałcił. Dlaczego Woody Allen tak mówi i po co w ogóle zabiera głos w tej sprawie? Dlatego, że nim również powoduje nadgorliwość. Zauważalna już choćby w filmie, którego oryginalny tytuł Whatever Works u nas przełożono łopatą jako Co nas kręci, co nas podnieca.

Nadgorliwość jest wyższym stadium gorliwości, czyli sumiennego działania z przekonaniem i zapałem. Czy prezes federacji piłkarskiej był już wcześniej gorliwy w obściskiwaniu i poklepywaniu zawodniczek? Był. A czy chór oburzonych pocałunkiem na stadionie potępiał wcześniejsze postępki Rubialesa? Nie potępiał, a jeśli nawet to nie gorliwie. Czyli poziom podstawowy krytycy odpuścili, poprzeczka była za nisko. Teraz weszli od razu na pułap nadgorliwości.

Trudno to zresztą wymierzyć dokładnie, bo badana figura wykazuje zmienną geometrię i raz się mieści w probierzu moralności a raz nie. Zwykle mało z niej pożytku. By się jej wystrzegać, radził nawet cynik i łotr Talleyrand, nazywany przez Napoleona gównem w jedwabnych pończochach. Nadgorliwcy nie są cyniczni. Przekonani, że powoduje nimi szczera i silna motywacja stawiają na oportunizm, w istocie posłuszni okazjom.

Antyczny heros, choć zwykle nie musi, znowu i znowu porywa się na ryzykowny czyn, gdy tylko nadarza mu się sposobność powiększenia własnej chwały. Dla Proud Boys, amerykańskich dumnych chłopców, okazją był szturm na Kapitol. Nadgorliwość często matkuje bohaterszczyźnie, nie bohaterstwu. Odwagę zmienia w brawurę, zryw w upadek, wiarę w fanatyzm lub bigoterię. Tchórzom – jak Piszczyk z Zezowatego szczęścia – każe być hiperkonformistami w każdym środowisku.

Forrest Gump też niezdarnie uprawia mimikrę, ale nim powoduje wielkie serce i święta naiwność. Czyli z grubsza to samo, co kieruje ludźmi wierzącymi, że wśród liczących się w świecie racji racja stanu nie musi być najważniejsza. Dlatego wyciągają z Morza Śródziemnego i z białowieskich bagien ofiary geopolityki. Drażnią swoim humanitarnym ADHD. Uwierają jak ciało obce, jak rozrusznik sumienia wszczepiony bez zgody pacjenta.

Nadgorliwcy, inaczej zeloci. Tak starożytny judaizm nazywał fanatycznych ortodoksów. Swoich zelotów mają wszystkie religie, także te bezbożne. Francuski laicyzm państwowy mocuje się z nieoświeconym islamem. Szwedzką drogę do NATO oświetlają płonące strony Koranu, a skoro święta księga okazuje się łatwopalna, to kolej na Torę i Biblię. Popi z Nowych Łuków w obwodzie pskowskim poświęcają nowy pomnik Stalina, gdyż – dialektycznie rzecz ujmując – dzięki Stalinowi rosyjska Cerkiew zyskała wielu nowych męczenników. Żeby kontrolować własne sny, żarliwy wyznawca kultu nauki, Michaił Raduga z Ałmaty, wiertarką robi sobie dziurę w czaszce i tą drogą wprowadza do mózgu czipy. Lekarze ratują go z trudem godnym tak zwanej lepszej sprawy.

Lepszą sprawą staje się choćby bezgraniczne, bezkrytyczne oddanie, jakim przywódcę partii wodzowskiej obdarzają jego podwładni oraz jej elektorat. W adoracji wodza będziemy pierwsi, bo jeszcze pomyśli, żeśmy są jacyś ostatni. To ten rodzaj gorliwości, już bynajmniej nie neofickiej, który objawia się często w terapii uzależnień. Z protokołu zebrania oddziału Ebenezer, sekcja Brick Lane Wielkiego Towarzystwa Wstrzemięźliwości: Betsy Martin, wdowa, ma tylko jedno dziecko i jedno oko.(…) Drugiego oka nigdy nie miała, ale wie, że matka jej pijała mocne piwo podwójne i nie dziwi jej, że z tego powodu jest jednooka. Sądzi, iż prawdopodobnie miałaby dwoje oczu, gdyby sama wstrzymywała się od napojów spirytusowych. Tego fragmentu prozy Karola Dickensa absolutnie nie należy przytaczać na mitingach AA.

Najbardziej szkodliwa społecznie i bolesna fizycznie, nieraz wręcz śmiertelnie niebezpieczna jest nadgorliwość stróżów prawa. Żadne państwo, zwłaszcza demokratyczne, nie przyzna, że bezprawie i przemoc stosowane przez jego policję wobec pewnych kategorii obywateli mogą mieć charakter systemowy. Żaden policjant nie potwierdzi, że ekscytuje go “bycie władzą” i legalne wymuszanie posłuchu, choćby w sprawach całkiem błahych. W nadmorskim Zandvoort w Holandii fale zagnały na brzeg wieloryba. Policjanci aresztowali kobietę, która go dosiadła I poganiała jak wierzchowca. Nie wiedzieli co prawda, czy popełniła czyn karalny, uznali niemniej, że najpierw ją zamkną, a dopiero potem to wyjaśnią. Powtórzmy: nadgorliwcowi potrzebna okazja. Dajcie wieloryba, paragraf się znajdzie. Bo ludzi jest pod dostatkiem.

Posłuchaj

Posłuchaj również

19 lipca 2025

Hiszpania mniej znana

19 lipca 2025

Familiada

12 lipca 2025

Czy Polska powinna dokumentować zbrodnie rosyjskie w Ukrainie?

-10
+10
00:00
/
00:00