Transparent Szwedzkiej Partii Demokratycznej (SD) na stacji metra Ostermalmstorg w Sztokholmie, Szwecja, 3 sierpnia 2015 r. PAP/EPA/BERTI ERICSSON
7 września 2024

Tanie dranie, drodzy dobroczyńcy

Autor: Grzegorz Dobiecki
Zamknij

Grzegorz Dobiecki

Na co dzień gospodarz programu „Dzień na świecie” w telewizji Polsat News. W Raporcie autor cyklu felietonów „Świat z boku”.

Kontakt: grzegorz.dobiecki@raportostanieswiata.pl

Fot: Tomek Sikora

Romulusa i Remusa wykarmiła wilczyca, a obaj wyszli na ludzi. Podobnie Tarzan czy Mowgli, adepci prawa dżungli. Momo, pupil starej burdelmamy, w życie przed sobą wchodził przez dziurę pełną dziwek i alfonsów. Tam chłopczyk stał się humanistą. Doszedł do wniosku, że każdy człowiek ma prawo narodów do samostanowienia. Kopciuszek żyje w patologicznej rodzinie, z tej dziewczyny też powinna być niezła jędza, tymczasem to aniołek. Stanisław Grzesiuk był porządnym, charakternym gościem właśnie dlatego, że wychowała go zła ulica.

Powyższe przykłady – a dałoby się ich znaleźć więcej – dowodzą, że w środowisku naznaczonym przemocą oraz występkiem mogą się kształtować kryształowe charaktery. Toteż grubą przesadą wydaje się zgroza, z jaką media poinformowały, że w Szwecji co najmniej 28 spośród 700 istniejących domów dziecka prowadzą przestępcze gangi. Logiczne wobec tego, że przechowuje się tam także broń i narkotyki; dzieci są świetnymi konspiratorami. Nieźle wykoncypowany jest zarazem cały układ symbiotyczny. Państwo prywatyzuje domy dziecka. Gangi wchodzą w legalny interes, wyręczając państwo w trudnej misji. Państwo dostarcza im wychowanków, odbierając dzieci rodzicom, którzy wierzą, że klaps w pupę jeszcze nikomu nie zaszkodził. W efekcie gangsterskie sierocińce własnymi metodami przygotowują podopiecznych do radzenia sobie w brutalnym świecie dorosłych. Stają się instytucjami wyższej użyteczności.

Rozumiał to komisarz Wallander, dlatego się do sprawy nie mieszał. Wiedział, że przestępców nie należy niepokoić zbyt często ani ścigać zbyt intensywnie, są bowiem potrzebni państwu i społeczeństwu na wolności, a nie za kratami. Ba, uzasadniają istnienie policji. Bez nich – czym by się ona zajmowała na okrągło? Jak nie inwigilacją opozycji, to ochroną antyizraelskich demonstracji, na zmianę z wystawianiem zezwoleń na spalenie Koranu.

Kryminaliści uczciwie zapracowali na uznanie. Iluż wspaniałych talentów nie poznałby świat, gdyby półświatek nie dopomógł im rozkwitnąć… W polityce premier Bettino Craxi, w sporcie bokser „Sonny” Liston, w show biznesie Frank Sinatra. O ile uboższy byłby życiorys rapera Tupaca Shakura, nawet gdyby dłuższe było jego życie. Z kim przyjaźniłby się aktor Alain Delon albo piosenkarka Etta James (przykładów bliższych czasowo i miejscowo nie będzie; wypadki chodzą po ludziach)… A literatura – od Homera do Chandlera? Nie byłoby jej bez zbrodni, tak samo jak wielkiego kina. Miłość, choć przybiera ostatnio nowe śmiałe formy, jest w gruncie rzeczy artystycznie wyeksploatowana. Zbrodnia nie ustaje w wymyślaniu i doskonaleniu siebie samej. Stąd taki wysyp kryminałów. No, może tylko wysypka.

Życzliwi światu Starsi Panowie powołali do życia kabaretowy duet Tanich Drani, każąc mu śpiewać utwór uroczy, ale niepoważny. Urażeni mieli prawo się poczuć przestępcy do wynajęcia. Jak byle chałturnicy zostali potraktowani fachowcy wysoko wyceniający swoje umiejętności, zgodnie z wysokim na nie popytem. Ta forma usług dla ludności jest wciąż doskonalona; dziwne, że jeszcze nie włączyli jej do własnej oferty ekstremiści wolnej konkurencji. Na przykład obok UBER Taxi i UBER Eats mogłaby powstać agencja UBER Crime. Wracając zaś do tekstu Tanich Drani, należy zwrócić uwagę na celne zdefiniowanie istoty proponowanego serwisu: kto rąk nie chce kalać, zań / je pokala tanio drań. Czyli: boisz się zbrodni lub się nią brzydzisz – powierz jej popełnienie odważniejszemu lub mniej obrzydliwemu. Przestępca czeka na wykazanie swej przydatności.

Tu narracja niespodziewanie zatacza koło i powraca do szwedzkich grup przestępczych. Ich przydatność doceniają bowiem również podmioty zagraniczne. Prawdopodobnie to właśnie gangi na zamówienie rosyjskich służb dokonują w Skandynawii sabotaży na liniach kolejowych czy polach wiertniczych. A po jeszcze jednym nawrocie narracyjnym dokonamy niezwykłego okrycia. Otóż autor tekstu Tanich Drani, Jeremi Przybora, w żartobliwej wyliczance wskazał rzeczywiste metody działań KGB, SFB i GRU. Uczynienie dziurki w moście – sabotaż. Osaczenie pary w trawie – kompromat. Usypianie ekstra proszkiem – nowiczok. Obrzydzanie cynaderką – fake news i dezinformacja. Usuwanie śladów ścierką – maskirowka. Nie mówiąc już o usuwaniu zbędnych pań. Czyżby Jeremi Przybora był analitykiem wywiadu?

Jest jeszcze jedno pytanie: czy każdy przestępca to złoczyńca? Bez relatywizowania się nie obejdzie. Należałoby wiedzieć, jakie są jego motywy, jaka szkodliwość czynu, kto jest ofiarą. W miasteczku Clichy po Paryżem patronem malutkiej ulicy jest niejaki Georges Soret. Na tabliczce z jego nazwiskiem figuruje tytuł: dobroczyńca. Ani mieszkańcy, ani nawet Wikipedia nie wiedzą, co takiego zrobił ten człowiek. Obok duże ulice – tak jak tyle dużych ulic w wielu miastach świata – mają za patronów ludzi bardzo znanych. I chociaż wszyscy dobrze wiedzą, co oni zrobili, na tabliczkach z ich nazwiskami nie ma tytułu: złoczyńca.

Posłuchaj

Posłuchaj również

7 czerwca 2025

Enhanced Games czyli Igrzyska symulowane

31 maja 2025

Jakie skutki odejścia od atomu w Hiszpanii

24 maja 2025

Jose Mujica i jego Urugwaj

-10
+10
00:00
/
00:00