28 listopada 2020

Pierwsze potrzeby

Autor: Grzegorz Dobiecki
Zamknij

Grzegorz Dobiecki

Dziennikarz, publicysta gospodarz programu „Dzień na świecie” w Polsat News.

Fot: Adam Nieścioruk z Unsplash

Inna sytuacja, inny sprawca – a błagania ofiar identyczne. Dławieni przez covid upomiją się o życie tak samo jak duszony przez policjanta George Floyd: nie mogę oddychać… Artykułem pierwszej potrzeby jest dla nich tlen. My wszyscy, których zaraza nie dławi, a tylko irytują maseczki i krępują lockdowny, mamy inne priorytety. Byśmy się nie głowili, co jest a co nie jest niezbędne do życia w czasie pandemii, władze wyręczają nas w tym trudzie i decydują same. W Belgii pośrednio zdecydowały o losie młodej fryzjerki. Jej zawód i jej salonik trafiły na listę usług “nienajistotniejszych”, wobec tego nie przysługiwał jej również zasiłek. Dziewczyna popełniła samobójstwo.

Jednocześnie w tym samym kraju – inaczej niż w sąsiedniej Francji, wciąż pretendującej do miana kulturalnego centrum świata – wśród sklepów z artykułami niezbędnymi do życia umieszczono księgarnie. Z Parmy, tegorocznej stolicy włoskiej kultury, popłynął apel o otwarcie muzeów, kin, sal koncertowych i wystawowych, bo – według jego autorów – kultura to oddech, potrzebny teraz jak nigdy…

A jest jeszcze kultura bezpośrednich ludzkich kontaktów, której nie uratuje internet. Modny włoski filozof Giorgio Agamben jest zdania, że ograniczenie lub przerwanie kontaktów z innymi ludźmi godzi w samą istotę człowieczeństwa. Francuz Alain Finkielkraut, przeciwnie, uważa, że respektowanie izolacji jest dowodem szacunku dla innych, faktycznym okazywaniem solidarności – czyli postawą głęboko humanistyczną.
Mędrców uwierają kwestie filozoficzne; wyznawców tak zwanej mądrości życiowej bardziej uciska gorset sanitarny. Belgom wolno przyjmować w domach tylko jedną osobę, na zewnątrz spotykać się w grupie najwyżej trzyosobowej, są umiarkowanie towarzyscy, więc ponoć im to wystarcza. Bardzo dobrze mieliby znosić podobne ograniczenia Finowie, sami uważający się za asocjalnych odludków.

Inne temperamenty dyktują inne zachowania: Hiszpanie, Włosi, Francuzi łamią zakazy izolacji i społecznego dystansu; aż tutaj słychać echa ich podziemnych corona-party. Jednak najwięcej otwartych protestów przeciwko zakazom i nakazom widać w Niemczech, co mocno się kłóci z ich wizerunkiem mistrzów dyscypliny społecznej. Czyżby ona nie była już tam wartością pierwszej potrzeby, zwłaszcza gdy wokół morowe powietrze? A może bardzo się mylimy utożsamiając antymaseczkowców z płaskoziemcami? Bo nie o łykanie teorii spiskowych tu idzie, tylko o poczucie wolności i wspólnoty?

Tego samego w gruncie rzeczy brakuje katolikom, którzy we Francji żądają przywrócenia zbiorowych mszy w kościołach. Rząd odpowiada, że pełne otwarcie świątyń nastąpi wraz z pełnym otwarciem handlu. To całkiem nieźle, bo na skali potrzeb religia zostaje zrównana z kultem dużo potężniejszym – z konsumpcją.

Posłuchaj

Przeczytaj również

18 marca 2024

Książki Raportu

16 marca 2024

Koncert narodów

16 marca 2024

Ćwiczenia NATO w Arktyce

-10
+10
00:00
/
00:00